niedziela, 5 maja 2013

Czego nie lubię u ludzi, part 1 z wielu

Dzisiaj będzie o ocenach na podstawie wyglądu. Miał być post z wypunktowaniem, będzie z jednym elementem, który rozciągnął się na cały post.
Nie oburza mnie to szczególnie, po prostu pokazuje to, jak durny jest mój rozmówca, gdy z jego/jej ust pada "Nie lubię X. Jest brzydka".
I co z tego?
Nie każdy musi się nam podobać, jednak w zwykłych kontaktach towarzyskich nie chodzi o to, żeby nasi znajomi wygrywali konkursy piękności. Brzmi banalnie, ale wygląd nie ma też większego znaczenia, gdy mamy ocenić czyjeś zdolności. Niby oczywiste, jednak nadal zdarzają się osoby, które wyżej stawiają osoby ładne i durne, niż mniej urodziwe, które mają coś ciekawego do powiedzenia. Nie twierdzę, że ładne osoby są durne. To był przykład.
Szczególnie za to rusza mnie dyskryminacja osób, których sylwetka odbiega od przeciętnej. Każdy może sobie coś pomyśleć na czyjś temat, jednak kąśliwe wypowiedzi odnośnie wagi innych osób są po prostu durne. Pomijam już kwestię "idź być grubym gdzie indziej" albo "mógłby schudnąć", bo śmieszność tego chyba każdy widzi.
Z drugiej strony widzimy też niechęć do osób chudych. Na pewno większość bardzo szczupłych dziewczyn choć raz doświadczyła złośliwych komentarzy, sugerujących anoreksję, bądź inne zaburzenie, bynajmniej nie z troski, ale w celu ośmieszenia. Na pewno wiele z was zna też hasła typu "prawdziwe kobiety mają krągłości"
Poniższe zdjęcie przedstawia manekiny zaprojektowane na wzór przeciętnej kobiecej sylwetki, z większym biustem i biodrami niż u nierealnie wyglądających "stanikotrzymaczy". Na wielu portalach widniał opis, który przedstawiał manekiny jako "prawdziwe kobiety". Czyli co, chude już nie są kobietami? Tęższe też nie? Idąc dalej, moglibyśmy pozbawić kobiecości również kobiety po mastektomii, a to już cios poniżej pasa.
Może warto uświadomić sobie, że kobiety to nie tylko te panie, które prezentują idealnie wypośrodkowany typ sylwetki, ale również te osoby, które ukazują nam, jak różnorodną grupę widzimy. 
Mam wrażenie, że obecnie kult ciała przysłania ludziom wszystko to, co tak naprawdę jest ważniejsze. Jako okrągłe dziecko i przeraźliwie chuda nastolatka miałam ogląd na obie sytuacje. Prowadząc dyskusje na ten temat, wielokrotnie słyszałam pytania o to, czy naprawdę aż tak przejmowałam się komentarzami innych.
Nie o to chodzi.
Nigdy nie poczułam się jak śmieć przez to, czy komuś podoba się (bądź nie) masa mojego ciała. Wiedziałam po prostu co reprezentują sobą osoby, które w rozmowie z innymi starają się obniżyć czyjąś wartość przez to, że dany człowiek wygląda inaczej niż oni. To właśnie ten aspekt mnie drażni. To i istnienie tego problemu na dużą skalę w mediach i internecie. 
Można też powiedzieć "niech zainteresowani nie przejmują się tym, jak postrzegają ich inni", ale logiczne myślenie podpowiada coś innego: "nie bądź chujem i wychowaj dzieci tak, by nie sprawiały problemu innym".