niedziela, 10 marca 2013

Simsowo part 2 - simy

Kolejna część sagi pt. "Marchew marnuje życie". Tym razem ludki. Należę do grona osób, które żywo dyskutują o simsach ze znajomymi, zdarzyło mi się więc wpleść ich w moje simowe miasteczko obok innych, randomowych postaci :D

 Simka wzorowana na mnie (nie pytajcie)



 Dobi
 Człowiek Skurwiel

Wampirka Jagoda (której sytuacja rodzinna wygląda dosyć ciekawie - oprócz trzymanego na zdjęciu syna ma jeszcze córkę, mieszankę wampira i wilkołaka. Jakże urozmaicone jest moje życie!)

 Czocher
i Czocherątka :>
Przed napisaniem tej notki sprawdziłam sytuację rodzinną Czochera. Ona i Ron mają osiemnaścioro dzieci.
ała.
co ja z nią zrobiłam...


sobota, 9 marca 2013

Simsowo part 1 - domki (duuużo zdjęć)

Jako że cały piątek spędziłam zabijając simy, postanowiłam (ku uciesze mózgowej załogi zresztą) podzielić się moimi archiwami i powspominać czasy, kiedy moje emerytowane już simki rodziły po kilkanaście dzieciaków.
Od razu mówię, że ściągam bardzo dużo modów do gry - ubrań, fryzur, czasem też modyfikacji samej gry, takich jak inteenimater. Lubię też dodatki a la Maxis, czyli wzorowane na oryginalnych przedmiotach z gry, jednak czasem lubię puścić wodze fantazji i zbudować sobie dom przypominający Wersal (z myślą o Dobi), czy akademiki wzorowane na Hogwarcie.

Ten post zamierzam poświęcić właśnie domkom, które w przypływie weny zbudowałam.

Akademik a la Hogwart
 Jedno z Czocherątek z czarą ognia

 sala lekcyjna ustrojona różnymi dupsikami
nie mogło zabraknąć Grubej Damy :D

 Nie pytajcie mnie, co wisi po prawej, nie mam pojęcia...
 Inne Czocherątko kontempluje nad... lampą?
Niewidzialna podłoga, czad.

 Cieplarnia.



Nora
...czyli rezydencja Czochera i jej x-naściorga dzieci (wystąpią w kolejnym odcinku)
 Ron, małżonek Czochera (to nie mój pomysł...)


 Pokój małych Czocherątek (dzieliły go wymiennie wszystkie)



Dobkowy Wersal (w którym każdy mebel jest z innej epoki)

 Dobi, Ludwik któryś tam i ich pociechy w bawialni

 Młody Burbon biegnie do szkolnego autobusu (nie umiałam go zamienić w dorożkę, czy inne cuś :/)



Dom na kółkach, który był moim skarbem... dopóki przypadkowo nie usunęłam całego wyposażenia.



 Phi, sufit, po co komu sufit?


Na dzisiaj tyle, następnym razem powklejam podobizny kilku bardziej udanych simów :D


Bonus: moje domki wyglądają czasem tak...

piątek, 8 marca 2013

Control freak, czyli jak zaoszczędzić (lub nie) w zorganizowany sposób.

Siema, dawno się nie widzieliśmy *zgrabnie omija temat i przechodzi do sedna postu*

Już dawno temu doszłam do wniosku, że coś jest ze mną nie tak, a studia tylko utwierdzają mnie w tym przekonaniu. Mam różne obsesje i kompulsje (pozdrawiam oglądanie nudnych seriali tylko po to, żeby je skończyć i żeby szlag mnie nie trafił). Moim ostatnim "wybrykiem" jest liczenie pieniędzy. Bardzo skrupulatne.
Jeśli jesteście na tym punkcie zafiksowani, tak jak ja, to (jeszcze) nic na to nie poradzę. Jeśli zaś jesteście w miarę znośni, a jedynie chcecie zacząć kontrolować (w rozsądny sposób) swoje wydatki, zapraszam do zapoznania się z przykładowym arkuszem excelowskim:
(ej, serio, w realu jestem fajna)


Nałożone okienka to magia painta, żeby było jasne.
a) część na samej górze przeznaczyłam na tzw. "grube". Każdy większy przychód, taki jak kasa z urodzin, wypłata, czy też bardzo optymistycznie uwzględniona w arkuszu wygrana w totka za rok. Innymi słowy, wszystkie papierki. Wydatkami są tu tylko większe zachcianki i przeznaczanie kasy na przeżycie.
b) nieco niżej widzimy tygodniówkę. Jestem chora na głowę i założyłam sobie, że będę wydawać 10zł tygodniowo. Plus jest taki, że nie jadam już w McSyfie (zapraszam do przeczytania notki Dobi n/t nowej kanapki) i staram się kompletować śniadania do szkoły w Biedronce :) Jakoś się udaje, chyba, że muszę wydać majątek na ksero :/
Nie wydaję za to na wódę i narkotyki, to tylko głupawy obrazek, a tak w ogóle to kocham polski rząd.
c) ostatnia rubryczka to kubek, do którego wrzucam miedziaki (z których w końcu zbiera się "papierkowa" kwota)

A tak w ogóle, to zbieram na wakacje, dlatego ta cała szopka, no.